piątek, 18 grudnia 2009

Poszukiwanie

Przez gwiazdy świecące zielenią na niebie
Idę znów, biegnę, znów szukam CIEBIE
Potykam się, ranię, leżę na glebie
Szukając ciebie zgubiłem SIEBIE.
Przez gwiazdy świecące zielenią na niebie

poniedziałek, 14 grudnia 2009

W rymy lub ***

W rymy coś spleść? Nie problem.
Nawet idiota potrafi,
w kilku słowach melodii
napisać treść autobiografii.
To mnie jednak nie budzi,
nie podnieca - wręcz studzi.
Bo po CHUJ pisać wierszem,
gdy można normalnie - do ludzi.

Sebastian 2 - Emo

Sebastianie, Panie, ogarnij się proszę,
Twe słowa ponownie z międzykupia podnoszę.
Weź się w garść i to szybko! Dobrze bardzo Ci radzę,
bo inaczej skończysz nie lepiej, niż żołnierz kamikaze.

O Pogodzie

Pa... Da... Pa... Da... Pan da 3!
Pa... Da... Pa... Da... już, śnieg, w mig!
Co to będzie z mym egzaminem?
Czy będę opijać, czy znowu zawinię?
Czy egzaminator to równy gość, czy kutas?
Przekonam się wtedy, gdy świętują tutaj.

Afryka

Kiedyś Afryka była dzika
nie było hip-hopa,
zepsuta psychika.
Ciemnoskóry człowiek był uciśniony
nie miał Play Station firmy Sony
nie miał Nintendo, ani X - Boxa
tylko banany nosił w boksach
albo herbatę i z tym do Stanów
by tam pozostać i stać się władcą telewizyjnych ekranów.

Weź

Weź, bo ja się denerwuję
słowa gorzkie w gardle czuję
zara je wypluję...
te "kurwy", te "chuje"
i skończy się pieprzenie, że
radość znajdujesz w mej wenie,
że wiersze me ukojeniem -
Skończ z tym pierdoleniem.

Sebastian

Daj, daj, daj kamienia
Teraz, już wkrótce
Zaraz, po staremu
Daj, bo tego,
się zdenerwuję,
a w piwnicy mej
nie ma dżemu.

niedziela, 13 grudnia 2009

Pod czereśnią

Pod czereśnią - skąpany w świetle myśli,
siedzę oślepiony Twym blaskiem
Zanurzyć zęby w słodkim owocu
och... tego chcę.

sobota, 12 grudnia 2009

Promień

Pośród zapachu wiosennych kwiatów
w długiej białej sukience
biegłaś z uśmiechem, bez plagiatów
i ległaś na trawie w podzięce.
Zdmuchnę dmuchawca,
wraz z dmuchnięciem, nasze opory,
dotknę Cię,nie jako plugawca,
lecz jako ktoś, kto zniszczy ciemne potwory.

piątek, 11 grudnia 2009

Skrytka

Schowam Cię wkrótce, na długo, lub na zawsze.
Na końcu szuflady, za bielizną, gdzie myśli były najżwawsze.
Schowam. I nie będę dogadzać, dbać, doglądać.
Twych słów, myśli, gestów, nie będę chciał podglądać.
Skakałaś po pokoju, bałaganiłaś, łajdaczko.
Znosiłem. Wielbiłem, twarz niekiedy bladą,
klęczałem, służyłem, Tobie dziwaczko,
lecz teraz, skończysz swój romans. Z szufladą.